5 lut 2014

Drżący lis


 Od kiedy pamiętam, kutą bramę prowadzącą na tyły pałacu biskupiego zdobi lis. Być może z założenia miał to być tur z herbu Sejn, ale długi nos i brak rogów (albo uszu) powoduje, że w moich oczach raczej go nie przypomina.


 Z lisem związana jest następująca historia. Około 2004 roku północno-wschodnią Polskę nawiedziło trzęsienie ziemi. Epicentrum było w obwodzie kaliningradzkim, ale i do nas miały dotrzeć wstrząsy, przed czym odpowiednio wcześniej przestrzegały media. Wskazanego przez nie wrześniowego dnia wybrałam się do miasta załatwić kilka spraw, a przy okazji (być może) odczuć to sensacyjne trzęsienie, w które tak naprawdę trudno było mi uwierzyć.
Stanęłam w kolejce do pocztowego okienka. Przede mną i za mną stało kilka osób. Bezmyślnie błądziłam wzrokiem po wystawionych za plecami urzędniczek czasopismach i drobiazgach. Potem patrzyłam przez rozsunięte żaluzje za okno, gdzie było widać nieco pod kątem ten właśnie bramny panel z lisem. Nagle panel zaczął drżeć i wyginać się do przodu i do tyłu, jak cięciwa łuku po wypuszczeniu strzały. Jednocześnie poczułam fizyczne mdłości i dziwne zmieszanie zmysłów, jakby góra i dół pozamieniały się ze sobą.
- Zaczęło się! Zaczęło! - wrzasnęłam na cały głos w euforii. Pierwszy raz przeżywamy właśnie trzęsienie ziemi w Sejnach, powinniśmy chyba z ludźmi z kolejki podać sobie ręce, albo przynajmniej skomentować to, co się właśnie stało, pocieszyć, że to już wszystko, a my jesteśmy cali i zdrowi. Ale nic z tego, stojący w kolejce patrzyli na mnie ze zdziwieniem i niechęcią.
- Nie oglądali państwo wiadomości? Właśnie zatrzęsła się ziemia - spróbowałam jeszcze, ale na próżno. Wszyscy unikali mojego wzroku.
Trzęsienie miało siłę około pięciu stopni w skali Richtera. W Sejnach niejeden budynek nabawił się dzięki niemu nowych rys, w tym np. biurowiec Spółdzielni Mieszkaniowej. Ale co mi przyszło z tej wiedzy, skoro tak historycznej chwili nie miałam z kim dzielić? Do dziś zastanawiam się, jak kolejkowicze wytłumaczyli sobie moje zachowanie. Durna i tyle.