18 sie 2018

Gillian Flynn, Ostre przedmioty. Recenzja

   Podobno lubimy te piosenki, które znamy. A biorąc szerzej - klimat, którym kiedyś przesiąkliśmy, czy to przed telewizorem, czy wśród żywych ludzi. Struna, raz poruszona przez "Twin Peaks", każe co jakiś czas zaglądać w świat amerykańskiej prowincji, aby sprawdzić, czy wciąż nastoletnie dziewczęta, wychowywane na anielskie istoty, muszą skrywać za różowym entourage'm swoje przerażające cienie.

  Oto Camille, trzydziestolatka pochodząca z amerykańskiego Południa, ma poratować słabnącą sprzedaż chicagowskiej gazety, przygotowując sensacyjny reportaż z rodzinnego Wygwizdowa, Wind Gap. Ma sporo do zyskania. Naczelny sądzi, że dziennikarska wyprawa podwładnej do krainy dzieciństwa oderwie ją od rutyny, odwróci uwagę od nadmiernego zainteresowania alkoholem i skłonności do tytułowych ostrych przedmiotów.

   Jest się bowiem czym zajmować - w sennym Wind Gap doszło do zaginięcia i morderstwa dwóch nastoletnich dziewcząt. Wśród miejscowych wrze, bo albo na ich teren przeniósł się obcy, budzący grozę predator, albo morderca - co jeszcze straszniejsze - jest kimś spośród nich, a przecież jak to w małych miasteczkach bywa, sporo energii pożytkują oni na wzajemne upewnianie się, jak bardzo są wszyscy uczciwi i porządni.

   Nie wszystkie tajemnice leżą pod dywanem. Ludzie, których niegdyś znała Camille, czekają na nią, aby pomóc jej otworzyć szerzej oczy. Krok w tył zrobiony przez Camille przyniesie jej nieuniknioną rewizję własnego życia, szczególnie dzieciństwa. Okaże się, że mieszkając u matki i ojczyma i obserwując ich relację z najmłodszą przyrodnią siostrą, Ammą, odkryje także przyczynę swojej dziecięcej traumy, przedwczesnej śmierci średniej z sióstr.

    Wielbiciele "Twin Peaks", "To", "Dolores Clairborne" i "Gry Geralda" Stephena Kinga oraz "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator powinni być usatysfakcjonowani. To ten rodzaj horroru/thrillera/kryminału, w którym obecność sił nadprzyrodzonych nie jest potrzebna do wywołania nastroju grozy. Wystarczą wypaczone, jak w krzywym zwierciadle, relacje między ludźmi i pokrywająca je warstwa łuszczącego się lukru. Słowem - jedyną bestią jest człowiek z jego tendencją do koncentrowania się na powierzchownym oglądzie spraw i ulegania autorytetom.

   Ciekawie będzie skonfrontować powieść z jej ekranizacją. Od lipca HBO pokazuje ośmioodcinkowy serial pod tym samym tytułem z wielbioną przeze mnie Patricią Clarkson w roli matki Camille oraz Amy Adams w roli głównej.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz